„Derwisz”-13:
„Kiedy rozstawałem się z Serżem, żeby już więcej go żywym nie ujrzeć, nie całowałem Go. Byliśmy przy stole. Sztab Jego razem. Zaprzężony koń mój, czekał. Czułem się obcy w tym towarzystwie skazańców. Powstałem. Sergiusz wyprężył się po żołniersku. Wyglądał wyniośle i ładnie. Mocno uścisnęliśmy sobie ręce. Nie całowałem Go. Wydawało mi się, że tak będzie lepiej, by chwilowemu pożegnaniu, odjąć charakter rozstania”.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment